Obserwuj mnie na insta, zwiedzaj świat i wygrywaj :)


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Food. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Food. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lutego 2013

Walentynkowe gotowanie na dwie lewe ręce

Cóż, żeby urozmaicić dzień zabrałam się za pichcenie, ale te moje dwie lewe ręce to potrafią... ;)
Są jeszcze wśród was takie, którym nic w kuchni nie wychodzi?

Zabrałam się więc za domową pizzę korzystając z przepisu Sylluni. Bardzo prosty i szybki przepis na ciasto, chwila moment i gotowe:

Ciasto:
  • 3 ½ szklanki mąki
  • 3 łyżki oleju
  • 1 szklanka mleka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • Szczypta soli
  • 1 jajko

Nałożyłam na to sos robiony do makaronu zmieszany z sosem ze słoiczka do spaghetti, potem na to polędwica, plasterki pomidora i na wierzch duuuużo tartego sera. Wyglądało pysznie - sami zobaczcie :)


A na koniec po wyjęciu z piekarnika cudo Walentynkowe :)

 
 Nic tylko zabrać się za jedzenie.... !
I co się okazuje? Że ciasto zakalec.... 
pojedzone...
Rzekłabym: Jakie walentynki -  taka pizza, ot co.

Jestem pewna, że przepis na ciasto jest świetny! Tylko ja coś źle zrobiłam;/

Poradźcie coś na przyszłość, proszę! Może następnym razem się uda...


poniedziałek, 10 grudnia 2012

O lotnisku! Liebster blogu i konkursach;)

Najpierw o konkursach, żebym nie zapomniała. Nowa porcja czeka na was TUTAJ. Warto zaglądać regularnie, bo wrzucam tam nowości i konkursy, w których jest mało chętnych do zgarnięcia nagród.
Mnie samej udał się świetnie tydzień z poniedziałku, bo zadzwonił do mnie Radek z Radio Freee i powiedział, że wygrałam Królewski wypoczynek w Hotelu-Spa :) [szczegóły w linku], więc ten tydzień lepiej się zacząć nie mógł :))

**************************************************************************************


Zostałam nominowana przez Wielki Apetyt do 'Liebster Blog' bardzo mi miło i dziękuje :) Odpowiem na pytania aczkolwiek nie umiem nominować kolejnych 11 blogów, gdyż wszystkie, które odwiedzam lubię na równi;)

Pytania od Ali:

1.Gotowanie czy pieczenie? 
W zasadzie ani jedno ani drugie, ale bardziej pieczenie, ale nie ciast ;)
2.Co w twoim życiu jest dla ciebie najważniejsze?
Miłość, rodzina, praca, wykształcenie, zdrowie, kariera zawodowa, szczęście - standardowo=]
3.W jakim celu piszesz bloga?
Bo lubię :) Bo chcę pokazać innym, że wystarczy chcieć, a można w życiu dużo osiągnąć!
4. Obchodzisz zagraniczne święta np. Halloween?
Halloween nie, ale takie walentynki już tak;)
5.Ulubione ciasto?
Hmmm mam bardzo dużo, nie potrafię wymienić ulubionego, bo jestem slodkomaniaczką;)
6.Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Wątróbki, flaków, osmiornic, chrząszczy, chrabąszczy etc.
7.Czego chciałabyś się nauczyć?
Pływać, śpiewająco angielskiego! i innych języków :)
8.Z jakim zwierzakiem byś się porównała? Dlaczego?
z jakimś bardzo energicznym, ruchliwym i wszędziebędącym ;) może surykatka?
9.Ulubione miejsce w  domu?
Zdecydowanie mój pokój - ściślej moje łóżko ;)
10.Twoje najskrytsze marzenie.
Niech będzie nadal najskrytsze, żeby się kiedyś spełniło :) 
 
**************************************************************************************
 
I mamy lotnisko w Lublinie ! :)))) Zapraszam na pokład :) Airport Lublin zaprasza!
 
 
Już się nie mogę doczekać kiedy pierwszy raz odlecę ze swojego 'własnego' lotniska ;) Już wypatrzyłam w marcu bilety do Oslo z WizzAirem są już za 40 zł! Coś pięknego!
Wysłałam nawet cv co by spróbować popracować sobie na lotnisku, zobaczymy jak to będzie :)\
A tymczasem zapraszam do odwiedzenia strony i pospacerowania wirtualnie po nowym nabytku.
1 grudnia był oficjalny Open Day, ale było przemnóstwo ludzi, wszędzie korki i ogólne złe wrażenie logistyczne. Ale dzień otwarty zdarza się tylko raz, teraz już będzie tylko lepiej :)
Pierwszy samolot startuje już 17 grudnia :) Na razie jest tylko kilka kierunków Londyn, Oslo, czartery wakacyjne Egipt, Chorwacja, Bułgaria, ale z biegiem czasu zapewne poszerzy się oferta i nasze lubelskie możliwości! Yuppi :)


piątek, 9 listopada 2012

Do gotowania dwie lewe ręce? A jednak... ;)

Na początku zanim przejdziecie do sedna wpisu chciałam poinformować, że zostałam testerką Hydrabio Serum od Biodermy zalajkujcie ich facebook'a, bo mają fajne akcje dla bloggerek:)

I zapraszam tu do mnie jeżeli chcecie być na bieżąco z fajnymi konkursami z sieci, w których macie duże szanse, by wygrać :))

Dzisiejszy głód i brak gotowych dań zmusił mnie dziś do kreatywnego myślenia. Musiałam zrobić coś zjadliwego, co w moim przypadku graniczy z cudem, a jednak... się udało ;)

Pokażę wam co zrobiłam spontanicznie i bez żadnego przepisu. Po prostu to, co przyszło mi do głowy to zrobiłam, więc dzielę się z wami, bo być może jest więcej takich 'leworęcznych' kucharzy, którzy chcieliby coś zjeść, a nie bardzo wiedzą jak czegoś nie popsuć. Tego chyba nie da się popsuć, skoro ja nie popsułam;) Bardzo lubię różnego rodzaju zapiekane rzeczy, więc i tym razem tak będzie;)

Makaronowa Zapiekanka

Co potrzeba?
Makaron rzecz jasna;) Najlepiej rurki, świderki lub inne o większej powierzchni niż nitki ;]
Żółty ser
Mięso mielone lub z kurczaka, lub takie jakie lubicie
Olej
Sos w torebce ulubiony [ można zrobić samemu;]
Śmietana
Sól, pieprz do smaku

Proporcje wedle rozmiaru ;) U mnie było wszystko 'na oko' ;)

W moim przypadku pierś z kurczaka, która wcześniej była opanierowana w przyprawie do gyrosa [ nie musi być, ale można ;] została pokrojona w drobne cząstki.



W tym czasie gotujemy makaron aldente w osolonej wodzie.


Kiedy makaron się gotuje - my wrzucamy posiekane mięsko na rozgrzany olej i smażymy na złoto lub chrupiąco - jak kto woli.


Gdy mięsko wygląda już tak jakbyśmy sobie tego życzyli - dolewamy do niego swój ulubiony sos. Zrobiony przez siebie lub z torebki. W moim przypadku będzie to Lubella - Sos boloński - jak przystało na lenia - z torebki;) Pamiętajmy, że jeśli robimy sos z torebki to stosujemy się do przepisu na opakowaniu. Mieszamy często, żeby nie mięso nie przywarło do patelni ;)




Dusimy około 10 min, w tym czasie przygotowujemy najzwyklejszą śmietanę i doprawiamy solą i pieprzem do smaku wedle uznania.


Potem już tylko z górki ;)

Wykładamy blachę folią aluminiową i smarujemy małą ilością oleju, żeby podczas pieczenia nic nam nie przywarło :) Układamy część makaronu na dno i zalewamy śmietanką, następnie posypujemy startym żółtym serem.



Potem nakładamy pierwszą warstwę mięska z sosem, następnie warstwa makaronu i na samą górę ser.



Taką przekładankę wkładamy do piekarnika i doglądamy :) Wyjmujemy jak serek na górze ładnie się roztopi :) Można udekorować i zabierać się do zajadania :)

Smacznego! :)



czwartek, 7 czerwca 2012

Kilka odpowiedzi na chińskie pytania ;)

Postanowiłam odpisać w zbiorczym poście, bo macie kilka pytań do mnie. Co bardzo mnie cieszy:)
Chiny - niezwykle egzotyczne miejsce dla większości z nas - dla mnie też, pomimo, że byłam już wcześniej w Azji. Cóż więc, do dzieła:

Czy jedzenie Ci tam smakowało? - powiem tak: nie jestem fanką innego jedzenia niż polskie;) lub zbliżone do naszego. Ostatnim razem, gdy byłam w Azji nie spróbowałam nawet grama tamtejszego jedzenia, ale cóż rzekłabym, że byłam wtedy małolatką i nie wiedziałam, że można tylko spróbować, bo być może nigdy nie będę miała okazji wrócić i poznać tej kultury od strony kulinarnej, dlatego tym razem nie popełniłam tego błędu i pomimo swojej wierności do polskiego jedzenia z chęcią próbowałam, prawie wszystkiego [ prawie tzn, nie jadłam małż, ośmiornic i tego typu rzeczy oraz potraw nadzwyczaj pikantnych, które Chińczycy mają w zwyczaju spożywać ]. Jedzenie nie smakowało jak polskie, ale było zjadliwe i niektóre rzeczy nawet bardzo mi smakowały.

Co jadłaś w czasie pobytu?- ryż  na pewno, dużo ryżu ;)) dużo ryb, był nawet kurczak w różnej postaci w szczególności na słodko, ale może lepiej zobrazują to zdjęcia:



I oczywiście jak w każdym kraju McDonalds ;) Ale powiem szczerze, że w Polsce o wiele lepszy!

Co wywarło na Tobie największe wrażenie (spodobało/przeraziło)? - Mur Chiński na pewno, monumentalność wszelkich budowli, ich wielkość. Tak się zastanawiam czy oni przypadkiem nie mają jakiegoś kompleksu;p Tam nie ma małych budowli, placów, murów, świątyń i innej architektury. Wszystko jest ogromne, a oni wszyscy są mali. Dziwne ;]



Jakie nastawienie Chińczycy mają do Polaków? - Sympatyczni są bardzo. Dla wszystkich, którzy wyglądają inaczej niż oni. Jak tylko zobaczyli, że ustawiamy się grupowo do zdjęcia po cywilnemu [tzn, bez specyficznych strojów] to od razu przybiegali po zdjęcie. Wyobraźcie sobie co się działo jak założyliśmy stroje....
Nie wyobrażacie sobie?
To proszę, popatrzcie ;)


Tamtejsze jedzenie przypasowało Ci?:) - jak już wspomniałam wyżej, jestem fanką polskiej kuchni, ale chińskie jedzenie nie było najgorsze. Wychodziłam najedzona, co jest rzadkością, bo jestem strasznie wybredna;) Także nie było źle.

Ile Cie taka wycieczka kosztowała? - byłam tam ze swoim zespołem w ramach festiwalu w Pekinie. Koszt całości to 2500zł

Ile czasu dokładnie tam byłaś:)?- 2 tygodnie.

Czy udało Ci się pogadać z kimś na miejscu? - ale chodzi o Chińczyków czy Polaków ? Z  Chińczykami trudno jest się dogadać, bo nie mówią po angielsku niestety ni w ząb. A jeżeli chodzi o Polaków to spotkałam kilku nawet [ ah jaki ten świat mały :) ] Jeden nawet przyłączył się do naszej wycieczki i zwiedzał razem z nami. Potem zaprosiliśmy go, żeby nas odwiedził w hotelu i nasza znajomość się rozwinęła. Był też chłopak z Lublina, który był na stypendium w Pekinie, to zdjęcie powyżej jest właśnie jego autorstwa :) Poza tym przez pierwszy tydzień mieszkaliśmy w ambasadzie polskiej, gdzie byli prawie sami Polacy, a nawet i moi znajomi z Lublina, gdyż jeden z nich jest II sekretarzem w tejże ambasadzie :) Także było wesoło.

Dużo zwiedzaliście?- Bardzo dużo. Cieszę się, że był to czas intensywny zarówno jeżeli chodzi o zwiedzanie jak i koncertowanie.

Jakie było Twoje pierwsze wrażenie jak już byłaś w Chinach? - pierwsze wrażenie? : Ojejku, jakie to wielkie miasto [Pekin], jakie tu wszystko jest ogromne i monumentalne. Czuję się mała...

Jestem ciekawa co Cię też zaskoczyło pozytywnie w Chińczykach i w tej części Chin, którą miałaś okazję dowiedzieć, a co Cię zszokowało? - Zszokował mnie 'brak kultury', tzn. Chińczycy głośno i dosadnie plują wszędzie, gdzie popadnie, nie zwracając na nic uwagi. To było okropne, ale jaki kraj...
I że tam jest brak sanepidu?? To co sprzedają na ulicy wygląda strasznie, ich klitki [oczywiście nie wszystkie], w których jest straszny brud, a ludzie normalnie kupują mięso czy inne produkty. A i ekskluzywne sklepy są nierzadko obok obskurnych sklepików. 
Pozytywne i sympatyczne było to, że byliśmy zauważani i ciągle robiono sobie z nami zdjęcia. Na pewno miłe były też ceny. 1 juan za przejazd autobusem [ 50 groszy ], czy metrem 2 juany [ 1 zł ].

Oczywiście napisz coś o Twoich przygodach z chińskimi daniami, o ile takowych podjęłaś się próbować;) I jestem jeszcze ciekawa czy jakąś przygodę przeżyłaś? - O daniach wyżej ;) A przygodę hmmm, muszę pomyśleć, bo na razie sobie nie przypominam ;)

Jak oceniasz umiejętność posługiwania się językiem angielskim w Chinach? - Zerowa.    :) Chwała Bogu, że czasami zdarzały się napisy po angielsku, jaki to sklep ;) [ głównie sieciówki Zara, McDonalds itd ;)]


A jeżeli chodzi o konkurs, to jak tylko go dopracuje to się na pewno pojawi! :)
Pozdrawiam i udanego długiego weekendu życzę!

niedziela, 6 maja 2012

Czy długi weekend zawsze tak szybko mija?

Czy Wam też szybciutko minął weekend? Ja jeszcze nie zdążyłam dobrze odpocząć a już muszę wracać do obowiązków, eh. Ale za to jeszcze tydzień i będę daleko stąd;)

I jutro ostatnie spotkanie z moją parą, której układam choreografię na pierwszy taniec.  Ich wielki dzień już za tydzień. Mam nadzieję, że dostanę film i podzielę się nim również z wami.

Jak spędziliście majówkę? Chwalić się;)!
Ja jak Wam wcześniej wspominałam brałam udział w nietypowym świętowaniu Konstytucji 3 maja - Polonezie dla Lublina, gdzie miałam przyjemność kroczyć przez miasto z szefem Radia Lublin.


Tutaj możecie spojrzeć jak to wyglądało na filmie :)

 

I jak Wam się podoba taka inicjatywa?


Po udanym polonezie i koncercie wybrałam się ze swoimi zespołowymi znajomymi nad lubelskie jeziora i tak weekend minął szybciutko. Prawie go nie odczułam, a szkoda.

Oprócz tego Koko Koko Euro Spoko dostało się na Euro :) Tutaj już chyba nie muszę wklejać filmiku? Ufam, że wszyscy dobrze wiecie o co chodzi. Cieszę się, bo to w końcu mój akcent lubelski, wiem, że dośc kontrowersyjny, ale uważam, że Polacy za bardzo przesadzają. Piosenka jest żywa, rytmiczna, skoczna, ma tekst łatwy do zapamiętania, szybko wpada w ucho, nawiązuje do kultury ludowej naszego kraju, a przecież Polska to kraj, który ma wspaniałą kulturę i powinien ją propagować. Może te panie nie są 'nagimi laskami' ale to nie znaczy, że trzeba je od razu mieszać z błotem. Właściwie Polska to kraj narzekaczy, więc czemu ja się dziwię. Osobiście 'Czyste Szaleństwo' było moim faworytem, ale świat się nie zawalił po 'Koko' , a nawet się cieszę;] A skoro tak narzekamy na nasze polskie utwory, a Oceana - Endless jest oficjalnie wybrana przez UEFA to ja już nic nie rozumiem.

A na koniec smacznego! Lasagne wykonana dziś własnoręcznie przeze mnie :) Pychota! i Dobranoc;)



Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie części lub całości tekstów, zdjęć, grafik, materiałów video i innych zawartych na tej stronie w formie elektronicznej lub jakiejkolwiek innej będącej własnością autora bez jego zgody zabronione.