Obserwuj mnie na insta, zwiedzaj świat i wygrywaj :)


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 lipca 2014

Marina di Varcaturo, czyli gdzie byłam kiedy mnie nie było

Jak wiecie i często to podkreślam staram się łączyć przyjemnie z pożytecznym i dążyć w życiu do tego co lubię robić:) Wam też to polecam z całego serca! Znów połączyłam pracę z podróżami i właściwie nie mogę nazwać tego pracą, bo w takich warunkach to czysta przyjemność:)
W tym roku praca rzuciła mnie do Włoch, konkretniej w okolice Neapolu - Marina di Varcaturo. Jeżeli ktoś chce spędzić tam urlop to miasteczka nie polecam, bo nie ma tam dosłownie nic! Natomiast nasz hotel był na tyle interesujący i atrakcyjny, że na szczęście nie odczuliśmy wcale tego, że jesteśmy w miejscu całkowicie nijakim. Pobyt był o tyle atrakcyjny, że co chwilę były wycieczki, więc nie nudziliśmy się zupełnie, a że hotel ma prywatną plażę, wszystko czego trzeba było na miejscu. Zapraszam do poczucia klimatu pałacowego ;) Przedstawiam Wam Le Ancore Hotel Resort!

Włochy, Campania, hotel, Italia, resort Le Ancore, Juventur Tarnobrzeg, Juventur, opinia, opis hotelu, Marina di Varcaturo

środa, 14 sierpnia 2013

Working-pleasure time mission complete!

Niemożliwością jest, by przejrzeć wszystkie Wasze posty z przeciągu miesiąca mojej nieobecności, tylko ze względu na brak wifi lub tragiczne wifi w hotelach. Ale z drugiej strony rozumiem to, w końcu wyjeżdża się po to by trochę zapomnieć o tej cywilizacji. A więc wróciłam. Jak już wiecie część czasu spędziłam na Sycylii, a drugą część w Bułgarii. Był to wspaniały czas - praca połączona z przyjemnością i zwiedzaniem świata! Wszystkim życzę, by spełniali swoje marzenia jak ja :)

Dzisiaj jeszcze nie będzie długo, bo jutro wybieram się w górskie strony - jeszcze trochę odetchnąć. Także całe życie w podróży, ale taka karma - uwielbiam to :)

Na deser mam dla Was porcję zdjęć z Sycylii, która zachwyciła mnie dosłownie wszystkim! Ale o tym w kolejnych postach! [Niestety misja 'Sicily na bieżąco' nie wypaliła z powodu braku dostatecznej łączności ze światem, ale wszystko jest do nadrobienia!]

A do zwycięzców zagadki już za chwilę polecą małe souveniry wprost z Sycylii za odgadnięcie celu jednej z moich destynacji.

P.s. BUSiMY zaakceptowało mnie jako ich kolejną przybłędę i zostałam już na stałe wpisana do ekipy.
Opis jak najbardziej prawdziwy ... ;D
A panowie wczoraj wyruszyli na working-wyprawę zarabiać kokosy w Norwegii, żeby im się poszczęściło na Amerykę! Więc trzymam kciuki!!

 Kissy z Catanii ;**

 Promem na wyspę - droga nie była nudna:)




Do zobaczenia w kolejnym poście!

sobota, 13 lipca 2013

Projekt Sicily!

Natik zgadła jako pierwsza i jedyna, że obieram kierunek włoski czyli Sycylię. Poproszę adres w wiadomości prywatnej/mailowej/jakiejkolwiek do wysłania niespodzianki:)
Tymczasem Polsko do zobaczenia w sierpniu, bo wygląda na to, że tak to się skończy, ale być może jak czas i możliwości wifi oraz mojego zasłużonego wygranego tableta [w Studenckim Noblu] na to pozwolą, będę się tu od czasu do czasu meldować! Mam zamiar zrealizować pewien mój pomysł, ale nie będę nic zdradzać, bo to zależy od tego czy będę miała kontakt ze światem;) Udanych wakacji wszystkim!


sobota, 27 października 2012

Chcesz pracować w radiu? Wystarczy chcieć!

Dziś wbrew pozorom nie będzie posta o śniegu;) Chociaż u mnie też jest. Miał być wpis o ciepłej jesiennej stylizacji, ale dziś z niego zrezygnowałam;)

Dziś będzie o radiu.

Kto z was nie marzy, by chociaż przez chwilę wcielić się w radiowca lub prezentera i spróbować zmierzyć się z wyzwaniem przeprowadzenia wywiadu lub poprowadzenia informacji na antenie?  Tak chociażby spróbować i zobaczyć jak to jest i czy wam się to podoba?
Myślę, że każdy miał kiedyś taką ochotę. A niektórzy nawet marzą o takiej pracy.

Piszę o tym, bo dziś w Lublinie Radio Centrum prowadziło nabór do swoich redakcji: 'Szukamy przyszłych prezenterów muzycznych, dziennikarzy sportowych, miejskich oraz kulturalnych.'

Miałam okazję wziąć udział w naborze poprzedniej edycji, ale niestety zabrakło mi czasu, by móc się udzielać tak jakbym chciała. 

Jak wyglądał nabór?
Startowałam do redakcji kulturalnej, bo na tym się znam i to lubię. Wielka kolejka przed drzwiami studia i oczekiwanie na wejście na rozmowę strasznie się dłużyło, ale kiedy w końcu przyszła moja kolej kazano mi usiąść 'po drugiej stronie lustra' czyli za szybą;), założyć słuchawki i odpowiadać na pytania do mikrofonu.
Myślałam, że będzie to rozmowa o tym jakie mam doświadczenie itd, a tu psikus: zostałam przemaglowana z wszelkiego rodzaju wydarzeń i rzeczy związanych z kulturą Lublina. Wypadłam dobrze, bo na większość pytań na szczęście odpowiedź znałam;) Dzięki temu, że mówiłam przez mikrofon mogli również sprawdzić jak bardzo medialny mam głos i czy nadaje się on do radia. Potem padło pytanie o moją dyspozycyjność i tutaj oczywiście nie wiedziałam co mam powiedzieć, bo mam bardzo dużo różnych zajęć niekoniecznie konkretnie określonych w czasie.

Niemniej jednak bardzo mile wspominam to doświadczenie i polecam wszystkim tym, którzy chcą spróbować poszukać w swoim mieście radia [jeżeli takie jest]: akademickie, młodzieżowe, normalne. Każde jest dobre. Zapytać czy nie prowadzą naborów lub warsztatów, a może potrzebują stażystów lub praktykantów? Może moglibyście coś pomóc?
Możecie też spróbować nagrać swój głos na nośnik pamiętając o dykcji i wysyłać nagranie do radia,  Każdy sposób jest dobry, by spróbować pracować w zawodzie o którym się marzy, ale od czegoś trzeba zacząć:)

Na warsztatach, które odbyły się już jakiś czas temu również w Radio Centrum poznawaliśmy pracę radiowców; jak realizuję się programy, nagrania, wywiady; jak wygląda praca prezentera; jak pracować z nagraniem i bardzo wiele innych pożytecznych rzeczy, które przydadzą się nie tylko w radiu :) Jeżeli chcecie posłuchać nagranych 'Wydarzeń' zapraszam do zakładki My Sounds na facebook'u :) http://www.facebook.com/krushyna/app_158440844213427

Warsztaty mogę sobie wpisać w cv i już wiem, że mam podstawy do tego by pracować w tym medium jakim jest radio. Zachęcam również was do wyszukiwania warsztatów czy szkoleń niekoniecznie związanych z tą dziedziną, ale z tym co was interesuje i co chcielibyście robić w przyszłości! Rozwijajcie się! Rozwijajcie swoje pasje!

Tutaj kilka zdjęć z warsztatów :) Po więcej zapraszam TUTAJ:) 

 
Miłej śnieżnej soboty, nie zmarnujcie jej i zacznijcie szukać tego co was interesuje już teraz :)

 

sobota, 18 sierpnia 2012

Mały znak życia!

Żyję, mam się dobrze :) Wróciłam na chwilę tylko, by za chwilę ruszyć do dalekiej Rosji [ Kazań, Tatarstan ]

 
2 września powinnam już tu zagościć na dłużej i zdawać relacje na bieżąco. Trzymajcie się cieplutko i cierpliwości :)

A tu tegoroczne wspaniałe wspomnienie prosto z Lloret de Mar i Złotych Piasków :)


sobota, 7 lipca 2012

Wyniki konkursu! Przygoda w Tarnobrzegu, Hiszpania i dużo nowości :)

Chwilę nie pisałam, ale dzieje się wciąż tyyyyyyyle rzeczy, że nie wiem od czego zacząć ;)
Na wstępie powiem, że konkurs został zakończony! Wpłynęło na niego kilka prac, niektóre pomimo tego, że ciekawe nie spełniły wszystkich warunków i niestety musiały zostać wykluczone. Czytanie ze zrozumieniem to nie najlepsza strona Polaków - niestety ;)
Poniżej prezentuję zwycięską pracę Moniki Gajewskiej - Okonek, która spodobała mi się najbardziej :)


"Chiny inspirują nie tylko mnie, ale i moją niespełna 3-letnią córeczkę. Oryginalny strój chiński, zielona herbata, orientalny wachlarz i już czujemy się jak na egzotycznej wyprawie"

Ze zwycięzcą skontaktuje się mailowo w celu uzyskania danych do wysyłki nagrody.

Co dalej?
 Otóż wyobraźcie sobie wybrałam się do Tarnobrzegu, który nieodłącznie wiąże się z Hiszpanią, gdyż byłam tam w celu 'odprawy kadry' na obóz :)) Ale o tym za chwilę.
Spotkanie miałam o 16:00, więc, około 12:30 wyjechałam z Lublina, by zdążyć na czas. Po męczącej [bo gorącej] podróży, wybrałam się prosto na dworzec zapytać o której mam autobus powrotny. Na to pani w okienku odpowiedziała mi, że ostatni był o 15:20 [ a było przed 16:00], a kolejny jest o 5:20 rano. No nic - pomyślałam - o powrocie pomyślę, kiedy wyjdę już z biura, może PKP coś poradzi. Ale po odprawie okazało się, że PKP jeździ rzadko, a do Lublina to już w ogóle. Zmartwiłam się nieźle, bo kolejnego dnia miałam umówioną sesję reklamową biżuterii, a jako osoba podchodząca poważnie do sprawy nie mogłam zawieźć. [Dobrze, że w ostatniej chwili z godz. 8:00 sesja została przełożona nie przeze mnie na 17:30 - uff! o tyle dobrze!]
Na zebraniu była ze mną pani - właściwie to teraz już koleżanka ;) - z Kielc. I zaproponowała, że jeżeli chcę to może mnie zabrać ze sobą. [Kolejne kilkadziesiąt kilometrów od domu dalej]. Miałam wybór - albo Kielce i szukanie połączenia do Lublina, albo siedzieć na dworcu PKS w Tarnobrzegu do 5:20, bo na najtańszy nocleg nie było mnie tam stać ;p Wybrałam, więc opcję pierwszą, tym bardziej, że wiedziałam, że jakieś busy i autobusy jeżdżą stamtąd do Lublina. Na pewno wracałam takim kiedyś wieczorem z Krakowa i Katowic, więc byłam pewna, że coś się znajdzie. Dojechałyśmy na miejsce około 20:20, od razu popędziłyśmy na dworzec busów i spojrzałyśmy na rozkład. Uff - połączenia do Lublina o 20:35, 20:50, 22:35 - no świetnie! Lepiej nie mogłam trafić:) Koleżanka czekała ze mną chwilę, aż przyjedzie pierwszy bus. Czekamy, czekamy i nic. Myślę sobie: no nie, pewnie to wakacyjny rozkład. Ale z tej euforii jednak nie spojrzałam na cyferki i literki [cały ten szyfr autobusowy eh;/] i co się okazało? Że akurat w środy te połączenia się nie odbywają. Nic - myślę - jest jeszcze PKP i PKS, coś musi być skoro busów też jest dużo. Ostatni pociąg odjechał przed 18:00, została ostatnia deska ratunku PKS. Pożegnałam się z koleżanką, żeby nie musiała dołować się razem ze mną i ruszyłam do dyżurnego ruchu [bo oczywiście wszystko było zamknięte], żeby mnie ratował i powiedział, że jakiś autobus dziś odjedzie do Lublina. Dostałam odpowiedź, że są 2 z tym, że przy pierwszym, który odjeżdża o 00:25 [olaboga!] nie ma wpisane, że jedzie przez Lublin, ale za to ten drugi na pewno jedzie i wyjeżdża o 03:05 - O.o Lekko się zdołowałam, bo było koło 21. 6h w Kielcach - wszystko pozamykane - oprócz McDonalds'a, w którym siedziałam do 1:00 i czytałam książki, które ze sobą wzięłam na wszelki wypadek [ale nie spodziewałam się, że aż na taki], gdyby nie one to nie dotrwałabym do godziny 3, tylko usnęłabym na ławce. Chociaż było bardzo chłodno , bo nad Kielcami przeszła burza, a ja na dodatek byłam w samej sukience, z krótkim rękawem, bo nie przewidziałam takich okoliczności. Czas umilały mi 2 książki i obie skończyłam - "Tajemnicza Historia w Styles" Agathy Christie oraz Podróże Małe i Duże autorstwa Mumags Travellers. Polecam serdecznie obie pozycje. Aczkolwiek czytając tę drugą, czułam się trochę jak autorzy, którzy szukają kempingu, ale: albo go nie ma, albo za drogo i jadą dalej - tak jak pojechałam ja. A na dodatek opisy senności  i odpoczynku potęgowały we mnie to samo uczucie ;)  Także czułam się naprawdę jakbym to ja była jedną z bohaterek tej książki, niesamowite! Bardzo się też ucieszyłam na hiszpańskie opisy tego co już niedługo będę miała okazję zobaczyć :) Polecam z całego serca, bo warto sięgnąć po te wspomnienia, świetna sprawa! Finalnie autobus przyjechał [na szczęście!!!] około 3 i o 6:40 byłam w Lublinie. Szybkie spanie i na 17:30 byłam gotowa - jak młody bóg - do sesji zdjęciowej, która notabene była całkiem przyjemna, acz nie najbardziej profesjonalna w moim życiu ;)

Eh co to była za przygoda! Poniżej plan mojego mini eurotripu;)


Słów kilka o tym co z tą Hiszpanią, a właściwie nie tylko Hiszpanią.
Jak już wspominałam wcześniej o intensywnych wakacjach - będą pracujące, ale bardzo przyjemne!
Zostałam mianowana na jeden turnus kadrą biura Juventur i już po Folkach, które skończę 16 lipca, 18 lipca z Lublina muszę stawić się na zbiórkę na drugim końcu Polski - w Zgorzelcu. Ah podróżowanie! To muszę mieć we krwi ;p
Ale widząc program wyjazdu bardzo mile się zaskoczyłam i ucieszyłam, że będę mogła połączyć pracę z przyjemnością. Zapowiada się wiele nowych atrakcji: Eurodisneyland, Paryż, Carcasonne, Lloret de mar, Tossa de mar, Blanes, Girona i Strasbourg.
Konfucjusz będzie ze mnie w tym roku dumny :) A i to jeszcze nie jest koniec!! :)


Wspominałam wam, że ten tydzień był również miły jeżeli chodzi o sprawy 'pocztowe' ;)

Dostałam próbki CelluOFF oras Johnson & Johnson


Któregoś dnia kurier mile mnie zaskoczył przynosząc strój kąpielowy - zastanawiałam się co ja znów wygrałam ;) a okazało się, że zostałam testerką ofeminin.pl Bardzo się ucieszyłam, a oto strój, który dostałam do testowania.





W konkursie GOODRAM wygrałam - pamięć 4GB. Dobra passa trwa i oby tak dalej :))

P.s. po prawej stronie na górze macie specjalny newsletter - jeżeli chcecie raz na jakiś czas dostawać ode mnie ciekawe newsy, informacje, konkursy czy cenne rady i wskazówki z różnych dziedzin - zapiszcie się :) Można też subskrybować wyłącznie moje posty lub jedno i drugie. Zachęcam :)

Rozpisałam się dziś, ale to jeden z moich ostatnich wpisów przed Folkami, a być może i Hiszpanią ;) także trzymajcie się, a ja jutro z Lublina wybieram się do Warszawy odwiedzić koleżankę i spędzić babski weekend ;)

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie części lub całości tekstów, zdjęć, grafik, materiałów video i innych zawartych na tej stronie w formie elektronicznej lub jakiejkolwiek innej będącej własnością autora bez jego zgody zabronione.